PROŚBA

Bardzo proszę jak ktoś chce skomentować mój blog to ja bardzo czekam na to tylko niech nie robi tego w okienku posta komentaży tylko niech mi go prześle e-amailem na adres anna.jedral@gmail.com bo jak on jest w tym okienku to ja go sama nie przeczytam a jeśli jest przesłany e-mailem to zrobię to bez kłopotu pozdrawiam Ania.

czwartek, 26 czerwca 2008

Witam wszystkich.Nawiązując do mojej poprzedniej notki, chciałam tylko Wam przekazać, że ją napisałam głównie ku przestrodze innym.Żeby ktoś,kto może ją przeczyta, zbytnio nie ufał nawet z pozoru dobrym ludziom. Co nie znaczy, że nie trzeba ufać ludziom wogóle.O nie! Są czasem,a nawet bardzo często bardzo dobrzy ludzie, którzy poświęcają nam swój własny czas, niejednokrotnie nie otrzymując z tego żadnych korzyści materialnych. Takich ludzi trzeba chwalić i bardzo mocno im za to dziękować bo to dzięki nim,my możemy choć trochę się usamodzielniać. Jednak trzeba uważać na jaki wyjazd nas chcą wziąć,tak jak w moim przypadku.Jeśli chcemy utrzymać naszą wiarę, moim zdaniem nie możemy być naiwni,bo możemy wtedy bardzo łatwo się zawieść. To tyle o moim nawróceniu. Pozdrawiam Ania.

MOJE NAWRÓCENIE

SYLWIA Moje nawrócenie.Witam wszystkich.Jak zapewne wiecie jestem Katoliczką,ale choć jestem wychowana w tej wierze to nie znaczy, że w moim życiu nie było zawirowań. Owszem jedno było i to nawet całkiem poważne. Ja jako dziecko chodziłam do ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych, który wraz z innymi Mamami tych dzieci założyła i moja Mama. Ten ośrodek działa do dziś jest on na tej zasadzie, że mamy zostawiają tam niepełnosprawne dzieci na osiem godzin i mogą iść do pracy a ich dzieci uczą się pod opieką pracowników rzeczy podstawowych. Wszystko byłoby dobrze,gdyby nie fakt, że pewna pracownica chciała potajemnie wyjechać ze mną sama na obóz dla niepełnosprawnych.Muszę tu dodać, że ona wykorzystała mój okres buntu bo najpierw zamykała się zemną sam na sam i mówiła, że Rodzice są źli bo odemnie czegoś wymagają. Napewno jak z nią pojadę to przes 2 tygodnie będę mieć raj na ziemi. Oczywiście ja w to wszystko uwierzyłam. Tylko ta Pani zapomniała dodać, że jest z Zielonoświątkowych. Dobrze, że ja się jakimś cudem o tym w porę dowiedziałam.Jaka to była dla mnie rozpacz! Piszę tą notkę ku przestrodze. Pozdrawiam Ania.