Była sobie mała. całkiem niepozorna dziewczynka. Miała na imię Eulalia. Mieszkała z siostrą Andżeliką. Oczywiście miały rodziców. Tatę Zygmunta i mamę Pelagię. Eulalia była bardzo chora, bo nie widziała, ani nie chodziła. Rodzice robili co mogli. Na szczęście czas przyszedł im z pomocą, bo teraz dzięki technice dziewczynka ma dużo przyjaciół. Szkoda, że tylko internetowych, no ale dobre i to. Dodać należy, że dziewczynka jest pogodna i niełatwo się poddaje.
Część druga opowiadania:
Część druga opowiadania:
Dziewczynka łatwo się nie poddaje, gdyż to rodzice i siostra Andżelika ukształtowali w niej ten jakże silny charakter. Oni się nigdy nad Eulalią nie litowali, dlatego teraz ona nie lubi litości. Dziewczynka przez bardzo długi czas była ćwiczona, co usprawniło ją na
tyle, że teraz potrafi z dużą pomocą dość silnie przytrzymywana z tyłu lub z przodu. A teraz już kobieta potrafi przejść parę kroków. Dla kogoś, kto się dopiero uczy, najlepiej, żeby to robiły dwie osoby. W jedną potrafią to robić tylko Zygmunt i Pelagia. Oni chodzą z nią od urodzenia. Eulalia bardzo dużo zawdzięcza rodzicom to, że jest tak wyćwiczona - to po pierwsze. Po drugie, zakończyła średnią szkołę. To też tylko ich zasługa. Ale jedno co Eulalia może zawdzięczać przypadkowi, to to, że pomimo swojej naprawdę ciężkiej sytuacji fizycznej - pisze ona jednym palcem, bo innymi jest jej dość ciężko na komputerze. Posiada normalną (co prawda trochę „obrajlowaną”) klawiaturę. Pisałaby na niej dużo wolniej, ale też by dała sobie radę. Kobieta ma ciągle uśmiech na twarzy i tym chyba sobie zjednuje ludzi, bo co raz większa rzesza osób - wprawdzie przez Internet - chce jej pomagać.
tyle, że teraz potrafi z dużą pomocą dość silnie przytrzymywana z tyłu lub z przodu. A teraz już kobieta potrafi przejść parę kroków. Dla kogoś, kto się dopiero uczy, najlepiej, żeby to robiły dwie osoby. W jedną potrafią to robić tylko Zygmunt i Pelagia. Oni chodzą z nią od urodzenia. Eulalia bardzo dużo zawdzięcza rodzicom to, że jest tak wyćwiczona - to po pierwsze. Po drugie, zakończyła średnią szkołę. To też tylko ich zasługa. Ale jedno co Eulalia może zawdzięczać przypadkowi, to to, że pomimo swojej naprawdę ciężkiej sytuacji fizycznej - pisze ona jednym palcem, bo innymi jest jej dość ciężko na komputerze. Posiada normalną (co prawda trochę „obrajlowaną”) klawiaturę. Pisałaby na niej dużo wolniej, ale też by dała sobie radę. Kobieta ma ciągle uśmiech na twarzy i tym chyba sobie zjednuje ludzi, bo co raz większa rzesza osób - wprawdzie przez Internet - chce jej pomagać.
Co do Eulalii marzeń, to takie prawdziwe to ma dwa. Jedno jej się prawie spełniło… to takie, że chce coś dawać innym. Drugie natomiast, żeby przez program Skype uczyć takie osoby, jak ona, działa na komputerze. Eulalia ma wciąż nadzieję, że i to jej się spełni.
W ostatniej części swojego opowiadania Eulalia pragnie podziękować wszystkim tym, dla których jest ona ważna. I zaznacza, że dzięki Wam, ludzikom Eulalii chce się żyć. To opowiadanie dzieję się w "Mumilandii".
Wszystkie imiona są fikcyjne. Pozdrawiam Ania J.